piątek, 10 października 2014

Franceska

Siedząc na ławce, wciąż myślałam o Leonie. Ostatnimi czasy bardzo się do siebie zbliżyliśmy. To wszystko zaczęło się zaraz po tym jak Violetta wyruszyła na tę trasę koncertową. Któregoś dnia przypadkiem spotkałam Leona się na ulicy. Zaczęliśmy rozmawiać... Opowiedziałam mu o tym moim bolesnym rostaniu z Marco, który tak bardzo przeżywałam. Zostawił mnie dla innej...

Leon starał się mnie trochę pocieszyć... co zresztą mu się udało. Od tego dnia widywaliśmy się codzinnie. Jednak kiedy wróciła Violetta, wszystko się zaczęło zmieniać. Nie mogliśmy zwracać na siebie uwagi w towarzystkie Violetty. Musieliśmy spotykać się po kryjomu. Bałam się jak to zniesie Violetta. W końcy byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami... właśnie... "byłyśmy"

Teraz czekałam w parku osamotniona i lekko przygnębiona. Oczekiwałam na przyjście Leona. Wysłałam jakiś czas temu do niego SMSa. Liczyłam na to, że go odebrał.

- Haj, Fran! - zawołał Leon

- Aaaa! - krzyknęłam, widząc Leona tuż za mną - Przestarszyłeś mnie!

- Jestem taki brzydki? - zapytał z tym swoim szelmowskim uśmieszkiem

- Przestań! - klepnęłam go po koleżeńsku w ramie - Czemu tak długo ciebie nie było?

- Ehh... Ludmiła - westchnął - Zaraz po tym jak dostałem twojego SMSa i wyszedłem z domu, spotkałem Ludmiłe. Pokazała mi jakiś głupi filmik, na którym była Violetta

- I co? - zdziwiłam się

- Nic takiego - odpowiedział - Pewnie jakiś fotomontarz. W każdym razie było to coś ośmieszającego Violette... Nie chcesz wiedzieć. I tak to pewnie jakiś kolejny podstęp Ludmiły.

- No dobra - uśmiechnęłam się - Ale chyba nie spotkaliśmy się tu po to aby mówić o Violi?

- No nie! - odrzekł - Chyba przyszliśmy tu troche spędzić ze sobą czasu...

Spojrzałam na jaśniejący księżyc, który był centralnie nad nami. Oświetlał moją lekko ponurą twarz. Bałam się, że stracę moją koleżankę, jednak ostatnimi czasy miałam wrażenie, że kompletnie nie zależy jej na Leonie. Uważała go za jakiegoś chłopaka, z którym mogłaby się pokazać w mieście. Wcale nie zależało jej na tej Miłości... chociaż to tylko moje zdanie.

- Fran? - odrzekł Leon

- Tak? - zapytałam niepewnie

- Kocham ciebie

- Ja też ciebie kocham

- Ja będę musiał iść - rzekł smutno Leon - Chłopacy prosili mnie abym skomponował nową piosenkę dla naszego zespołu.

- I zostawisz mnie tak samą? - zapytałam, trzepocząc rzęsami - Nie dasz mi czegoś na pożegnanie...?

- No dobrze - odpowiedział ciepłym głosem - Ale zamknij oczy.

Zrobiłam jak kazał. Oparłam się wygodnie o ławkę i rozluźniłam się. Wtem poczułam ciepły dotyn ust na moim policzku. Poczułam się jak w siódmym niebie.

- Dzięki. Rozweseliłeś mnie - powiedziałam, ale nikt nie odpowiedział - Halo? Leon?

Otworzyłam oczy, ale już nikogo nie było. Zostałam sama. Wstałam z ławki i ruszyłam w kierunku mojego domu. Chociaż wiał chłodny wiaterem, mnie było bardzo ciepło... po tym pocałunku.

niedziela, 28 września 2014

Maxi / Ludmiła

Maxi
Dziś lekcje w szkole ciągnęły się niemiłosiernie długo. Jeszcze Natalia nie wyglądała najlepiej . Była piękna jak zwykle ,ale smuciła się i była strasznie blada... i taka nieaktywna . Na dodatek Atonio wysłał ją do higienistki jak ją zobaczył na korytarzu . Jak on to powiedział...? A tak: ,,Natalio idź do higienistki. Kesteś piękna ,ale nie chce żeby jakiś duch szalał w moim studio"

Na domiar złego chłopaki nie chcieli mi dziś dać spokoju . Jeden chciał żebym mu w tym pomógł , drugi żebym zobaczył jego piosenkę . Bałem się ,że  w takim tempie nie zdarzę z Nati do kina .

Dziś była piękna pogoda ,a noc zapowiadała się gwieździsta. Idealny dzień  na film akcji i to o dziwo Nati go wybrała ,a nie ja myślałem, że wybierze jakieś romansidło .

-O witaj Maxi - powiedziała mama Nati, gdy zapukałem do drzwi.

-Dzień dobry Pani - powiedziałem, uśmiechając się od ucha do ucha .

Natalia jeszcze była na górze ,ale słyszałem jak biega . Kiedyś to się naprawdę zabije jak będzie tyle rzeczy robiła w jednakowym czasie . Po chwili schodziła już po schodach. Jej cera wróciła do naturalnego kolory ,a na twarzy malował się uśmiech. Była ubrana w czerwone spodnie i biało czarną bluzkę w paski . Oczywiście miała trampki .

-Tylko wródźcie na dziesiątą - powiedziała jej mama gdy wychodziliśmy.

Przez całą drogę trzymaliśmy się za ręce. Nikt ze studia raczej nas nie zauważył ,bo by od razu podbiegł... chyba ,że Ludmiła. Film był ekstra. Efekty robiły swoje .Nati nie narzekała . Camila by już po pięciu minutach wyszłaby z seansu.

Było ciemno gdy wracaliśmy już . Gwiazdy oświetlały nam drogę . W blasku księżyca twarz Nati była piekniejsza niż zwykle . Nie chciała tego przyznać ,ale widziałem ,że źle się czuje . Dlatego postanowiłem ,że wrócimy  przez park krótszą drogą .

Ludmiła
Czekałam na Leona w parku . Nie wiem czy przyjdzie ,ale mam nadzieję ,że tak. W końcu Violetta, te małe beztalencie straci wszystko . Zacznę jej po trochu odbierać każdą osobę ,którą kocha.

-Co chciałaś mi pokazać Ludmiła? - zapytał Leon. Wszędzie rozpoznała bym jego głos.

Odwróciłam się szybko z już od dawna przygotowanym telefonem . Miałam już mu pokazać filmik bez słowa, gdy zauważyłam ,że naprzeciwko nas idzie Maxi i Natalia . Co ona z nim robi?

-Co wy tu robicie? - spytał Leon, a Natalia automatycznie jak mnie zobaczyła puściła rękę tego rapera od siedmiu boleści.

-Nic, spacerowaliśmy i natrafiliśmy na siebie - powiedziała Nati

Taa... bo jej uwierzę.

-Jasne i przypadkowo złapaliście się za ręce - ciągnął Leon

-Pomagam tylko Nati ,bo źle się czuje - powiedział Maxi

-Dobra! Nie chce mi się stać i tracić mój cenny czas z wami ,więc pokaże wam filmik i zjeżdżajcie mi z oczu - powiedziałam dość dobitnie.

Leon i Maxi stanęli po dwóch moich stronach, a ja włączyłam filmik. Gdy mieliśmy dość do kluczowego momentu Nati upadła specjalnie. Udawała nieprzytomną. Oczywiście oni olali mnie i mój filmik i pobiegli jej pomóc.

**********************************************************************************

wtorek, 16 września 2014

Leon

Dzisiejszy dzień w Studio przeleciał mi dość szybko. Czekałem teraz na ostatnią lekcję Gregoria z innymi uczniami. Violetty nigdzie nie było. Ciekawe czemu... Wtem podeszła do mnie Francesca.

- Co tam u ciebie? - zapytała

- Dobrze - uśmiechnąłem się

- I jak ci idzie...? No wiesz z czym.

- Już nie długo z tym skończe.

Wtem pojawił się Gregorio

- Już wchodźcie do sali amatorzy! - wrzasnął - Dzisiaj liczę, że chociaż trochę się spocicie! Nie to co ty, mój ukochany synu, Diego. Ty jesteś tu najbardziej utalentowany.

- Csii - szepnął Diego - Nie rób mi wstydu

- Dobra, dobra. Weź przyjdź do mnie, któregoś dnia. Musze z tobą pomówić - szepnął Gregorio do ucha Diego po czym spojrzał na reszte uczniów - A wy co się gapicie?! Tańczyć! Już!

Wszyscy weszliśmy do sali. Przez całą ostanią lekcję tańca byłem bardzo zamyślony. Z tego powodu ciągle się potykałem i wpadałem na innych uczniów, między innymi Francesce. Nie wkurzała się na mnie... nawet uśmiechała się. Ostatnio troche zbliżyliśmy się do siebie. Bardzo ją polubiłem

- Leonie! - zawołał Gregorio - Rusz się! Bo tańczysz jak amator! A ja tu ucze profesjonalistów!

- Dobrze, prosze pana - powiedziałem - Staram się.

Próbowałem się skupić, jednak mi to nie wychodziło. Wciąż myślałem o moim związku z Violettą. Bardzo ją lubie... ale kiedy zaczyna beczeć i błagać o przebaczenie to poprostu mnie wkurza.

- Ej - szepnął do mnie Andres - Gdzie Violetta? Nie było jej dzisiaj.

- Sam niewiem - powiedziałem - Może jest chora?

- Ja wam powiem co jest z Violettą - podskoczyła do nas Ludmiła - Ona coś ukrywa...

- Oj przestań Supernowo - przerwał Andres - Ty zawsze coś na nią masz.

- Ale teraz mam to - Ludmiła wyciągnęła z kieszeni komórke - Filmik

Spojrzałem na Ludmiłe ze zdziwieniem. O jaki film jej chodzi? Może będę miał wreszcie argument żeby... Nie ważne.

- Co wy wyrabiacie, małolaty! - krzyknął Gregorio - Tanczyć!

- Jak będziesz ciekawy, to przyjdź do mnie - uśmiechnęła się blondynka - A pokaże ci sekret Violetty.

Lekcja w końcu się skończyła. Wyszliśmy ze studio, a ja szybko pobiegłem do domu. Wszedłem do mojego pokoju i rzuciłem się na łóżku. Wyciągnąłem telefon z kieszeni, aby sprawdzić, która godzina. Jednak w tej samej chwili przyszedł do mnie SMS:

Czekam na Ciebie w parku.
Całuski
Sam wiesz kto xD

Uśmiechnąłem się pod nosem. Ubrałem się i wyszedłem z domu.

środa, 10 września 2014

Nati / Maxi

Naxi
Zaledwie kilka dni temu wróciliśmy do szkoły, a Ludmiła już wszystkich terroryzuje. Przynajmniej tych, którzy  jej się dają. W tym gronie jestem ja. A najgorsze jest to, że wogóle się nie zmieniła. 

Wciąż próbuje zniszczyć Violette, przez co ja bardziej tęsknie za wakacjami. Praktycznie spędziłam je tylko z Maxim. Moja mama pierwsze kilka wieczorów była zaskoczona moim radosnym widokiem. Zazwyczaj chodzę smutna i zamyślona, a tu taka wielka odmiana. Nie powiedziałam jej jednak dlaczego jestem taka smutna. Wolałam nikomu nie mówić o naszym związku. 

Po pierwsze. żeby nie zapeszyć. Po drugie wolałabym żeby Ludmiła się  o nim nie dowiedziała, a mama czasem robi zakupy dla jej rodziny.  Nie dlatego, że nie ma pracy i pieniędzy. Tak naprawdę mojej rodzinie się powodzi tylko nie wiadomo co może nam się przydarzyć, a zwłaszcza mi.

- Natalia słuchasz mnie ? - spytała już wściekła Ludmiła.

- Tak - powiedziałam lekko zmęczony głosem – I nie wierzę w to co mówisz. Voletta by tego nigdy nie zrobiła.
- Tak jasne. Violetta jest taka bez skazy - powiedziała, nie krzyknęła na mnie - Spójrz na ten filmik . Nie wyprze się tego .

Wyjęła telefon ze swojej nowej torebki i pokazała mi filmik . Oglądałam go kilka razy, nie mogąc uwierzyć w to co widzę i przewijałam do początku i tak w kółko przez dobre pół godziny.

-Teraz mi wierzysz ? - spytała z satysfakcją blondynka.

-No niestety tak.-powiedziałam –Widzimy się na lekcjach .

Również mógł to być fotomontarz ,ale ten filmik wydawał się z byt realistyczny

Maxi
Wszystko z Nati zaczyna się układać . Nikt nie wie o naszym związku nie wtyka spraw w nieswoje sprawy. W szkole zachowujemy się tak jak w tedy gdy nie byliśmy parą. Jeszcze dzisiaj idziemy do kina.

-Maxi , Maxi !-słyszałem jak wołają mnie moi przyjaciele .

-Coś ty taki zamyślony? -spytał  Diego .

-Ja wam powiem wspomina wczorajszą imprezkę .-powiedział Leon –I tą blondynkę , która do niego zagadała .

-Jasne .-powiedziałem –Ja  wiem swoje ty wiesz swoje .

Korytarzem przechodziła właśnie Natalia . Była blada jak kreda ,a mówiłem jej ,żeby sobie wczoraj trochę odpuściła . Jej brat za niedługo przyjeżdża .

-Oj Maxi widzę ,że się jeszcze nie od kochałeś ze starej miłości .-powiedział  Napo –

-Daj spokój .-powiedziałem odwracając od mojej ciemnowłosej piękności wzrok  

*********************************************************************************
Rozdział drugi przedstawiam wam . Troche z nim wzlekałam. 

środa, 27 sierpnia 2014

Violetta

Nareszcie zaczął się kolejny rok w Studio. Teraz będę mogła robić to co kocham... Śpiewać. Znów spotkam moich przyjaciół. Niewidziałam ich od dawna, gdyż byłam teraz na trasie koncertowej. A ten związek na odległość... Ach... Leonie... Ale teraz będę miała wolne, aby nadrobić ten stracony czas.

Zawsze mogłam liczyć na moich przyjaciół. Byli zawsze po mojej stronie. Jednak nie wiem czy nadal tacy będą, kiedy się o tym dowiedzą... o tej mojej tajemnicy...

Wczorajszego dnia powróciłam do mojego ukochanego domu w Błenos Ajres, a jutro będzie ten pierwszy dzień... dzień w Studio.

Otworzyłam mój pamiętnik... ten, w którym opisuję moje rozterki życiowe. Zaczęłam pisać. Kiedy nagle do mojego pokoju wparował mój ojciec... Herman.

- Cześć córciu - powiedział po czym usiadł naprzeciw mnie

Nie odpowiedziałam. Byłam nadal na niego zła. Zawsze mnie obserwował. Zawsze. Zero prywatności. Miałam go dość. Co prawda starał się, ale mu to nigdy nie wychodziło. Za kilka dni wyleci na cały miesiąc do Japoni. Będę miała spokój... no nie do końca, gdyż do naszego domu wprowadziła się znowu ona...

- Witaj Violetto - do mojego pokoju weszła ta zła jędza, Jade - Mamy z twoim ojcem pewną propozycje...

- Nie, dość tego! - krzyknęłam, widząc jak Jade trzyma znowu te same broszurki - Nie dacie rady wysłać mnie do Kolledżu!

Po chwili wstałam z łóżka i wyprosiłam te "towarzystwo" z pokoju. Wkurzyli mnie. Miałam tego dość. Jedyną pomocą byli tylko Olga i Ramalo. Nikt więcej. Jednak nie było tej osoby, która mnie tak wspierała... Angie. Wyjechała kilka miesięcy temu i nie dawała żadnych oznak życia. To było bardzo straszne. Nigdy już nie zaznam spokoju.

Nagle przez okno do mojego pokoju wparował Leon. Ucieszyłam się. Podbiegłam do niego, jednak ten mnie odepchnął.

- Co jest? - zdziwiłam się

- Ty dobrze wiesz, Violetta! - spiął się - Czego nie odbierałaś telefonów?

- Bo nie mogłam. Byłam cały czas zajęta - wytłumaczyłam

- Dość tego - powiedział - Tak dalej nie może być...

- Nie! - krzyknęłam - Leon! Chyba nie myślisz, aby...?

- Nie mamy innego wyboru - spojrzał na mnie pochmurnie - Musimy z tym skończyć...

Rozpłakałam się. Opadłam na ziemię i zaczełam prosić Leona na kolanach:

- Prosze nie! - płakałam - Jesteś dla mnie wszystkim. Daj mi choć jedną szanse. Ja ci już ich tyle dałam.

- Dobrze, już dobrze - uspokoił się Leon - Wstawaj.

Zrobiłam jak kazał. Cieszyłam się, że mi przebaczył. Ale co kiedy się dowie o tym sekrecie? Co jeśli pozna prawde o mnie? Nie mogłam tego znieść.

- A teraz lece - powiedział spokojnie Leon - Fran... yyh... to znaczy mama kazała mi kupić pomidory.

- Pomidory?

- Tak. Do jutra. Pa.

Wyskoczył przez okno i uciekł. Coś czułam, że kłamał, ale miałam do niego zaufanie. Tak go kocham. Ale niektórzy sądzą, że ja ciągle zmieniam facetów. Ale to nie prawda. Ja taka nie jestem. Jednak robie gorsze rzeczy, o których mówić na razie nie zamierzam...

Położyłam się do łóżka i zaczęłam rozmyślać o moim życiu. Nagle poczułam zmęczenie i zasnęłam.

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Prolog



Dla studentów studio właśnie się zaczął nowy rok. Praktycznie nikt się nie zmienił przez te wakacje chyba, że z wyglądu. Violetta  pozostała to samą z pozoru niewinną dziewczyną, ale tylko z pozoru, bo już ją nie jest, bo nie dostało tego czego chciała. Przyjaciele nie znają jednak jej małego, ale jakże niedobrego sekretu. Dlatego wierzą w nią. Może czas im ta wiarę odebrać . A Ludmiła jak to Ludmiła musi wszystko wiedzieć i wie, że Viola coś ukrywa. Przez wakacje obmyśliła już plan jak odebrać jej miano córeczki idealnej. A  biedna Nati nie umie wyrwać się z pod władzy Ludmiły. Nie umie, nie może lub nie chce. Więc na co miłość Maxi’ego i jego starania. Ale może w tym roku im się to uda. Trzeba mieć tylko wiarę.
************************************************************************************
I o to prolog jakże nadchodzącej miłosnej historii. Rozdział pierwszy nie wiem kiedy się ukaże zwłaszcza, że ten tydzień zapowiada się ciężko.

Powitanie po raz drugi.

Pewnie dziwi was ta nazwa otóż założyliśmy bloga o Naxi i na drugi dzień zapomnieliśmy e-mail. Próbowaliśmy na wszystkie sposoby, ale nic. Hej, może zanim coś tu napiszemy to się przedstawimy.

Zakręcona Era to naprawdę Aniołek Miłość. Mam 14 lat. Lubię pisać. Lubię Violette, ale bardziej wolę Tajemnice domu Anubisa. Uwielbiam czytać. Z serialu najbardziej lubię Natalie i Maxie'ego i o nich będzie ten blog, ale nie tylko. Rozdziały będą pojawiały się co tydzień mogą zdarzyć się opóźnienia.

Zwariowany Heros to jest poprostu zwariowany heros xD. Też mam 14 lat. Uwielbiam pisać i tworzyć opowiadania (mi.: parodie xD). Bardzo lubie oglądać Violette i sondze, że jest to ciekawy "serial". Z filmu lubie najbardziej Ludmiłe, która również będzie odgrywała ważną rolę.

Dziękujemy i Zapraszamy xD